Dziewczyński świat!

Ameretat

A więc dobrze ogólnie rozchodzi się o to, dlaczego osoba (bezosobowo.) zaczyna się nagle odchudzać. Nawet, jeśli nie ma z czego.

I zamiast robić to sensownie, z dnia na dzień je coraz mniej, coraz mniej aż w końcu jak zje śliwkę, to ma problem bo nie może jej nijak zwrócić.

I zastanawiam się czemu nawet jeżeli ktoś jest przy kości, to nie chce się odchudzić z głową, tylko dajmy na to je same wafle ryżowe, bo uważa że to świetna dieta. Tylko potem jest rozpacz jak jest wielkie jojo. A jest tyle dobrych metod, są dietetycy. A ostatecznie w Internecie też jest pełno gotowych diet.

I mówiąc słit nasti chodzi mi o ośmio-dziesięciolatki które przychodzą na fora gdzie ludzie walczą z dwudziestokilogramową otyłością rozpaczają "JeStEm GrUuUuUpIuTqA, Co MaM sRoPitSh"?

wiater

Te obzeranie jest okropne,a jeszcze gorsze ze bulimiczka moze zjesc 8000 kalori na raz ma wyrzuty sumienia i bleee...wymiotuje.

alisonek

ja Wam powiem tak ....popatrzcie dookoła.różne są kształty i rozmary:) ale najważniejsze jest to abyśmy się czuły dobrze we własnej skórze Smile

ja też bym chciała schudnąć z 5kg żeby być szczuplejsza....jeśli chcemy juz się odchudzać postawmy na zdrowy trub życia ! SPORT ! jedz mniej niż zawsze owoce,warzywa,sery,jogurty itp... może idźmy do dietetyka? lecz nie zawsze mamy na to kase... www.dieta.pl polecam Wam ją... dzięki niej schudłam 10kg..nauczyłam się jak jeść co robić itp. ale pamiętajmy jedno ! SPORT ! NORMALNE POSIŁKI ! I CZAS! i wszystko się uda Smile

potosia

alisonek

no wlaśnie jesli lubisz jesc jedz owoce ;] jedz sobie może najzwyklejsze płatki takie suche albo kup paczke gum ;] a pzrede wszystkim ! RÓB COŚ ! BY O TYM NIE MYŚLEĆ ! Smile

Gość

tailyweily

Ja tam nigdy nie byłam na diecie nie wytrzymalabym i tyle. Lubie jest jakies tam chipsy, frytki i pizze... Ale z waga nigdy problemow nie mialam. A najbardziej ochydne jest to, że bezmyślni rodzice mając dzieciaka w wieku ok. 6 lat zabierają go na obiady do MC ;/ Dla mnie to chore, albo dzieciaki ktore no nie ukrywajmy są tłuste wpierniczaja chipsy, paczki etc. a matka czy ojciec nie zabiorą tylko na sile wpychają MASAKRA poprostu.

Hurricane^^

Moim zdaniem, głupotą jest branie się za odchudzanie jeżeli nie ma się o tym zielonego pojęcia, twierdząc, że "jak nie będę w ogóle jadła to schudnę", o braku jakiegokolwiek wysiłku fizycznego nie wspomnę. Gówno prawda. To tak jakby ktoś nie wiedział co to cegła i brał się za budowanie domu Takie dziewczyny najczęściej albo lądują w szpitalach z wycięczenia albo schudną w ciągu 2 tygodni a potem wpieprzają 2 razy tyle (jojo). Żeby brać się za odchudzanie trzeba mieć po pierwsze: duży powód, po drugie: mieć nieco oleju we łbie, a po trzecie wiedzieć cokolwiek na ten temat. Żeby schudnąć, nie tyle trzeba jeść MAłO, co jeść PRAWIDłOWO, a dodatkowo dużo, dużo wysiłku. Ale skąd to mają wiedzieć te wszystkie nastki którym sadlo rośnie w oczach co??

Mischievous

"W otaczającym mnie świecie zapanowała całkiem nowa moda! Teraz już nie tniemy się. Nie. Teraz chudniemy! Chudniemy na pokaz. Chudniemy bo chudnięcie jest hot. W loginach mamy "gruba świnia z tłustym ryjem" piszemy też "nienawidzę swojego tłuszczu". Jest całkiem fajnie. Nie musimy pogrążać się nieudanymi próbami samobójczymi, nie wymaga to od nas odwagi. Modnie jest sobie być hot bulimic, odbywać pielgrzymki do porcelanowego boga i zostawiać w nim wszystko co się w nas znalazło. Anoreksja jest trudniejsza bo wymaga silnej woli. Trudno jest lansować się na coś kiedy trzeba ponieść trud.

Lepiej wsadzić głęboko dwa palce.

W zasadzie nie śmieszy mnie zaburzenie jedzenia, tak samo jak nie śmieszy mnie zaburzenie snu ani w ogóle żadne inne pieprzone zaburzenie.

W zasadzie jest coś zupełnie innego co mnie brzydzi w rzyganiu lub nie-jedzeniu. Tym czymś jest to, że te wszystkie głupie cipy, które normalnie są wartościowymi i silnymi kobietami dały sobie wmówić, że są brzydkie, że są grube i że nie zasługują na miłość. Moje panie... jeśli nie zasługujecie na miłość własną to zasadniczo na inną też nie. Jeśli nie szanujecie siebie, nie szanujecie innych. Bo jak można szanować obcego człowieka, kiedy nie umie się szanować tego najbliżej?

Wasze ciała są piękne. Piękne są biodra, piękny jest tłuszczyk nad tyłkiem, cellulit damska rzecz, brzuszek jest miękki i w miejscu, w którym jest pępek wygląda jakby ktoś włożył w zagniecione ciasto palec. Piękne są uda i piękne są ramiona, wspaniałe policzki, ktore zamieniają oczy w wesołe przecinki gdy się uśmiechasz.

Nie mówię wcale, że patologiczny tłuszcz i umiejętność zginania brody są hot. Bo nie są. Ale myślę sobie, że będąc facetem, nie musze nim z resztą być, żeby interesować się kobietami - nie poleciałabym na rzyganie, tabletki przeczyszczające, skórę na kościach, kanciate postury. Dziwadła poskładane z figur geometrycznych.

W dodatku ta duma. Jesteś taka mądra, robaczku, przechytrzyłaś nas wszystkich przy ważeniu wpierdalając kostki lodu i zapijając je wodą. Jesteś taka cwana kiedy wyrzucasz kanapki, które mama zrobiła ci do szkoły. Chcesz być piękna, ale nigdy nie będziesz bo nie szanujesz swojego ciała. Bo to nie twoja wizja piękności, bo ktoś zmanipulował cię, może pani z tarką do prania zamiast brzucha z "SHAPE" a może dziewczynki z fotoopowieści bravogirl! Może modelki a może diety cud! Może to, że odchudzają się wszyscy.

I sto razy obiecywałam sobie, że nie poruszę tego tematu. Że to nie moja sprawa. Ale wczoraj przeczytałam diabolicowy wywód i zrobiło mi się źle. Bo reszta wywodów wskazuje na to, że wartościowa z niej osoba. Więc czemu takie gówno w głowie? Zamiast być dumna i silna. Bo na ms pałęta się cała masa Bulimic Anorektik i innych jeszcze dziewczynek, które uważają, że to bardzo fajnie jest wpierdalać się w chorobę i pisać "nienawidze ciała".

W dodatku te słodkie komentarze. Blum! Przytyłaś! Przesadzasz! Blum, schudłaś, jak to zrobiłaś? Blum, ale masz policzki!

Mam policzki, mam ręcę i mam nawet kawał szynki zamiast tyłka. Tylko, że ja naprawdę lubię siebie na tyle na ile to możliwe, bo przecież nie zmienię rysów swojej twarzy. I kiedy ty jedna z drugą anorektik and bulimik, bawiąc się z nudów i rozpieszczenia (i nie mowie tu o tych chorych naprawde) w śmiertelną, poważną chorobę, rzygając i srając (we're so coool!) ja będę jadła pizzę i makaron. Będę jadła lody i popijała kakao. I nie będę obłędnie liczyć kalorii tylko ruszę tyłek i poćwiczę jeśli utyję za bardzo.

I wszystkie z was, głupie idiotki, ktore robicie sobie zabawę w chorych, chorych naprawdę, powysyłałabym chętnie na przymusowy obóz do Afryki gdzie dzieciaki zabijają się o pojedyncze ziarnka ryżu. I chcialabym żebyście w imię "być bardziej sexy" pozdychały tam z głodu.

Żeby było po równo, tym z was, które są chore naprawdę i uwierzyły w to, że musiscie być chude, że to droga do kontrolowania siebie i życia.... współczuję. I chciałabym żebyście zobaczyły swój potencjał. Wcale nie w ciałach...."

notka z [link widoczny dla zalogowanych]

Podpisuje sie pod nia w 100%

Ameretat

about! a czy ja podałam jako konkretny przykład twoją koleżankę? Nie. Tylko mnie śmieszy, jak dziewczyna ważąca 38 kg przy wzroście 160 stwierdza, że jest za gruba i zaczyna się odchudzać.

Hurricane^^

Przypadkowo przeczytalam już jakiś czas temu notkę panny Blimsien i szczerze mówiąc była to najciekawsza i najbardziej budująca wypowiedź ostatnimi czasy. Podpisuję się rękami i nogami

Gość

Angel xD

Anoreksja i bulimia to choroby biorące się z problemów psychicznych, a nie tylko zwykłego "jestem za gruba". I określenie tych biednych dziewczyn i kobiet mianem "słti nasti" jest nie na miejscu. Osoby dotknięte tą przypadłością maja poważne problemy psychiczne, a brak akceptacji własnego ciała ma podłoże głębsze niż "jedna fałdka tłuszczu", więc określenie takich osób "słit nasti" było dnem.

Tanti

Boze, about! nie czepiaj sie. Tak jej sie napisalo, zreszta moze miala na mysli jakies konkretne osoby.
Jak dla mnie odchudzanie jest bez sensu, gdy przestaje sie jesc. Nie pomoze brak pokarmu, tylko cwiczenia i dieta. Nie jakas wygorowana, tylko wiecej warzyw, owocow, duzo wody zamiast Pepsi... Mam nadzieje, ze rozumiecie, co mam na mysli.

Angel xD

Tanti

Angel xD

Ameretat

A więc zjedź mnie Sorwad, bo lubisz zawsze mieć ostatnie zdanie w dyskusji ;]

A poza tym to mam szacunek do osób chorych, a że ujęłam to w niewłaściwe słowa, było jedynie skutkiem emocji. Ale widać wy, nawet jak się oczytacie o dziewczynach, co się odchudzają z 44 kg i z 52 cm w talii (zresztą ja w Internecie nie spotykam innych), i twierdzą że są taak okrooopnie gruuube, to się czuję jak ostatni słoń w składzie porcelany. (żadna do jasnej cholery aluzja do mojego nicka :/). zachowujecie zimną krew. W sumie nic dziwnego bo wszystkie jesteście piękne i chude.(i do cholery to również nie jest nic złośliwego, stwierdzam tylko fakt. )

I dziękuję, może dla niektórych jestem dnem, właśnie tak, możecie sobie po mnie pospacerować w zabłoconcyh bucikach ^^.

Tylko potem po kiego chuja zastanawiam się, dlaczego zamiast przejść obok ludzi, idę okrężną drogą, bo się ich wstydzę.

Gość

Ameretat

Za to ja jak patrzę w lustro, to widzę drugą Gemme Ward.

Tylko 100x większą, a jakoś nie odczuwam potrzeby zagłodzić się na smierć. I zastanawiające dla mnie jest tylko to, dlaczego zamiast pomyśleć sensownie, one przestają jeść? Dlatego że pragną być chude? Ico? Ja też bym chciała a nie przestaję nagle jeść.

(Zaraz wyjdzie że jestem wielką górą tłuszczu której nie chce się ruszyć zada sprzed komputera, a jak rusza to tylko po kolejnego batona Rolling Eyes

)

I nazwałam je SŁIT NASTI mając na myśli te ważące właśnie 43 kilo dziewczynki, które wpadają na forum dla osób z 20-sto kilogramową nadwagą rozpaczając, że są wielkie i nie mieszczą się w drzwiach i potrzebują się odchudzić.

Gość

tailyweily

Skonczcie sie klocic albo wlamie sie na konto Smerfa i wszystkie dzaily beda mialy tytul Kocham sos mi vida!

EOT! jezyk

Nie podskakuj w moim dziale, bo dam Ci bana Cool

.

Nie bana tylko banana pffffff jezyk

Angel xD

alisonek

Zgadzam się z tym ! w Anoreksje może wpaść kazdy ! Jeżeli będzie sobie wmawiał "jestem za gruba" itp. zostanie to w psychice i psychika działa.... wszystko zaczyna sie w głowie a potem bum .... nie widzisz,że chudniesz.w lustrze wmawiasz sobie ze jestes potforem no i prosze anoreksja...a dlaczego tak sie dzieje? bo jest tzw. "MODA NA CHUDOŚĆ" gdzie się nie obejrzysz chude laski ... w sklepach(czasami tak sie zdaża) nie ma większych rozmarów.. i od razu krzyk płacz bo jestes zagruba... idź do innego sklepu ... i tam napewno znajdziesz swoj rozmiar Smile

trzeba mowic "STOP ANOREKSJI" I STOP "MODZIE NA CHUDOŚĆ" niech każda będzie taka jaka jest ....niech nie probuje na siłę wszystkiego zmieniać....a jesli juz tak bardzo chce ....WIĘCEJ RUCHU ! i dieta MŻ (MNIEJ ŻREĆ) i będzie dobrze Wink

Plina!

Apropos tej "MODY NA CHUDOŚĆ" większość domów mody pozbyło się modelek- wieszaków. Zauważyłam też, że okrągłe kształty stały się teraz modne, więc ta "MODA NA CHUDOŚĆ" powoli mija.

alisonek

no tak "powoli" ale sama przyznaj ze ideał "chuda,wielkie cycki,zaogrąglona pupa i śliczna twarz" eh..i dziewczyny sobie robią kompleksy ..

wiater

faktycznie teraz nie ma mody na chudosc xxS.Ale teraz jest za późno. Dla większości natolatek najpierw podoba sie nieswiadoma anoreksja. O! super schudlam, ale moge jeszcze! Potem zamienia sie to w chorobe i jest juz za pozno - chce sie zaczynac jesc, ale sie nie moze. Ma sie zakodowane w psychice, ze jedzenie jest zle. Tylko niektorym ludziom udaje sie z tego wyjsc.

//Zedytowałam tego posta (przecinki, spacje itp.), bo wcześniej w ogóle był nie do przeczytania. Trufla.

Pianka

Nie będę tworzyła nowego tematu, dopiszę do tego.

Ja nie lubię diet, odchudzania itp., ale chciałabym zastosowac dietę oczyszcającą, ostatnio się czuję okropnie, taka wiecznie pełna i w ogóle jakoś nietak. Moja koleżanka stosowała dietę trzydniową (oczyszcającą), która polegała na piciu wody i jedzeniu jabłek, nie wiem czy jej pomogła by bo zakończyła ją po jednym dniu kierowana pragnieniem zjedzenia hot doga. Jedną z diet znalazłam, że przez 24 godziny pije się tylko wodę, herbaty itp. Chyba właśnie ją zastosuję, może mi pomoże. Ale zajmę się tym jak będę cały dzień w domu, bo czytałam opinie, że podczas diety ma się zawroty głowy, a ja nie chciałabym zemdlec w szkole czy tramwaju.
Znacie inne tego typu diety?

Pinezka

Nie rozumiem tych całych diet. Sama nigdy się nie odchudzałam. Czuję się dobrze w swoim ciele, jem co mi się podoba i nie wyobrażam sobie ograniczeń.
Rozumiem jeśli ktoś ma np genetyczne problemy z nadwagą. Wtedy można udać się do dietetyka, który zaproponuje odpowiednią indywidualną dietę.

Amy

Malvina

Jeśli ktoś rzeczywiście troszkę za dużo ciałka ma, to może ograniczyć wżerania batoników, czekoladek, itp. Odstawić chipsy i gazowana napoje, a powitaćw swoim jadłospisie owoce i warzywa. No i nie zaszkodziłoby uprawiać sport. Nawet tym, któe nie mają problemów z wagą. W końcu, sport to zdowie!

martika

Masz rację Malvina. Poza tym dietkowanie na własną rekę często przynosi odwrotne skutki do zamierzonego.
Najważniejsze to pokochać swoje ciałko. A dla tych, które jednak chcą się rozstać z tłuszczykiem polecam zwrócić się do dietetyka, np. na forum we-dwoje.pl udziela porad, wtedy odchudzanie będzie bardziej skuteczne.

Szalona Grażyna.

"Spacerowałam" sobie po forum i wpadłam tutaj właśnie. Odnowię temat, bo ostatnio interesują mnie te wszystkie rzeczy na temat odżywiania i zaburzeń wszelkiego rodzaju. Może dlatego, że sama zaczęłam się odchudzać. Ale już piszę sprostowanie. Nie jestem patykiem, któremu coś się w głowie poprzewracało. Po prostu ważyłam ok. 59 kilogramów przy wzroście ok. 166-168 cm. Może nie wyglądałam na tyle, bo waga to chyba też trochę wina ciężkich i tzw. grubych kości. Jednak nie czułam się najlepiej. Po prostu chciałam zrzucić parę kilo dla poprawy własnego samopoczucia. Wyeliminowałam ze swojej diety wszystkie niezdrowe potrawy, m. in. słodycze, których i tak nigdy nie jadłam w mega ilościach, tylko sporadycznie. Po prostu zdrowiej się odżywiam. I udało mi się schudnąć do 55 kilo. Jednak jest mały problem. Moja... Ciotka, która obecnie ma 19 lat, w moim wieku zaczęła się odchudzać. Doszło do tego, że dziewczyna nie jadła 2 TYGODNIE, oczywiście to już była anoreksja. Udało jej się wyjść z choroby, ale jej organizm już nigdy nie będzie taki, jak był kiedyś. Co za tym stoi ? To, że cała rodzina teraz zaczyna mi uświadamiać, że jak tak dalej pójdzie, to dojdę do tego samego i tak dalej. Jednak ja nie miałam jeszcze tak, żeby cały dzień nic nie jeść. I na pewno tak nie zrobię, bo wiem, że jestem w wieku dojrzewania i mogłabym sobie rozpieprzyć zdrowie. Ale z drugiej strony czasami nachodzą mnie takie głupie myśli. Zastanawiam się czy dam sobie ze wszystkim radę, bo żeby popaść w chorobę wystarczy chwila nieuwagi.
A więc to moja historia. Ogólnie jeśli chodzi o anoreksję, czy bulimię, to po tym co było z moją siostrą muszę przyznać, że jest to po części wina rodziców - oczywiście jeśli mówimy tu o nastoletnich "dzieciach", które jeszcze nie mieszkają same. Rodzice powinni nauczyć się w porę zauważać takie rzeczy. Jeśli chodzi o przypadek mojej ciotki, to jej matka wmawiała jej, że jest gruba i to chyba od tego zaczęły się jej kompleksy.

Dangerous.

Hm.

Nie wiem czy to się tyczy tematu ale denerwuje mnie takie coś, że gdy ktoś jest szczupły, a nawet chudy to zaraz się mówi 'Boże jak ty wyglądasz, pewnie masz anoreksje i na pewno nic nie jesz.'
a to nie zawsze jest tak. Wkurza mnie strasznie, że każdy mi zarzuca anoreksję, że głodzę się i tak dalej. Chciałabym zauważyc że ANOREKSJA to przede wszystkim zaburzenia PSYCHICZNE. Ja wcale nie uważam, że jestem za gruba itd. i nawet jeśli to ludziom tłumaczę, oni mnie nie słuchają .

Szalona Grażyna.

Dokładnie. Moja matka nie może przeboleć, że przeszłam na zdrowe odżywianie. Zaraz sobie wymyśla choroby. Kurna, może niedługo mnie do psychiatryka pośle. o.O

Dangerous.

Ale ja się nie odchudzam.
Ja po prostu zawsze byłam szczupła.

Szalona Grażyna.

Och, pozazdrościć!
Ogólnie ludzie mi mówią, że mam górę jak anorektyczka... Ale dół już chyba nie. Typowa gruszka. Chociaż raz, czy dwa spotkałam się z określeniem mnie, jako klepsydrę. Cóż. Tak, czy inaczej nie pasują mi moje kończyny dolne i chyba nigdy już nie będę z nich zadowolona.

Lady Romeo

Ja właśnie mam figurę klepsydry i nigdy nie byłam taka lekka i szczuplutka. Nie lubię tego w sobie, bo zawsze chciałam mieć filigranową figurkę. Ale mam też znajomą, która z winy genów waży 33 kg przy wzroście 154 cm i wtedy twierdzę, że wolę mieć tyłek, niż go nie posiadać. A co do anoreksji i bulimii- nie potrafię sobie wyobrazić, jak sięw taką chorobę wpada. Ta druga sama w sobie jest obrzydliwa. A jak można przestaćjeść? To dla mnie tajemnica. JA mam zbyt słabą wolę Razz

. Chociaż raczej zrowo się odżywiam, to nie mogę wytrzymać bez jakiegoś batonika raz na jakiś czas Razz

.

Amy

Figura klepsydry to marzenie większości kobiet, jest mega kobieca i to ten typ sylwetki najbardziej przyciąga facetów - jeśli już ktoś na to patrzy od tej strony ;]
Dlatego, droga Lady Romeo, powinnaś dziękować Panu Bogu za ten dar^^

ziomala

Tez tego nie rozumiem, że dziewczyny które są przesadnie chude wymyślają sobie, że muszą zrzucić kilka kilogramów. Po co? Zamiast cieszyć się swoją ładną figurą, wprawiają takie jak ja w kompleksy jeszcze większe niż mam. Staram się schudnąć, ćwiczę, nawet ograniczyłam colę na rzecz wody gazowanej, najlepsza jest staropolanka, bo ma jeszcze jakiś smak.Najtrudniej jest ze słodyczami, walczę z tym nałogiem i coś ciężko.