Dziewczyński świat!

Madb

Chodzi mi o moją najlepszą przyjaciółkę. Znamy się już ponad 10 lat, i byłyśmy ze sobą naprawdę blisko, mówiłyśmy sobie o wszystkim, aż tu nagle zaczęło się sypać. Chyba od momentu, kiedy ona zaczęła chodzić z moim najlepszym kumplem (w którym, nawiasem mówiąc byłam kiedyś zakochana, ale to inna historia). Kiedy już się upewniła, że nie jestem na nią z tego powodu wściekła, wszystko idzie w coraz gorszym kierunku. Zawsze wiedziała, że mam niską samoocenę, a od momentu, kiedy "wprowadziłam ją" w grono moich znajomych z pewnej knajpy, zaczęła się w ich towarzystwie chamsko ze mnie nabijać. Mateusz (mój przyjaciel... tak przynajmniej sądziłam) przestał ze mną rozmawiać. Do tego ona zawsze mówi mi, że wychodzi tylko z Mateuszem (bo wie, że nie pójdę nigdzie tylko z nimi), a spotykam ją na mieście z całą grupą "moich" znajomych, którym ona powiedziała, że mnie nie będzie. A przez ostatni tydzień unikała spotkania ze mną, żeby nie powiedzieć mi o imprezie urządzanej przez "moich". Próbowałam z nią rozmawiać, ale wszystkiemu zaprzecza... Z jednej strony wiem, że powinnam odpuścić tą "przyjaźń", ale z drugiej... Zawsze miałam tylko ją, a teraz jeszcze boję się, że stracę wszystkich innych, tak samo jak Mateusza. Pomocy?

tailyweily

Mysle, że powinnaś to sobie jeszcze raz pomyśleć, bo widze, że w twojej przyjaciółki niezła suka. Ja bym raczej ją olała i umówiła się ze znajomymi nie zapraszając niej. Zorganizuj coś, zadzwoń zaproś wyjaśnij im, powiedz co ona robi i dostaniesz wsparcie.