Dziewczyński świat!

Everything~I'm~Not

jestem w drugiej gimnazjum. do szkoły się nie maluje, wlosów nie farbowalam, nie zakladam krótkich spódniczek ani bluzek z dużym dekoltem. Jednak pani pedagog zwrocila uwage na pieszczoche z malymi, nieostrymi stozkami, kazala mi ja zdjac mimo ze to tylko ozdoba i nikomu tym czegos zlego nie zrobie, nie zdjelam, i nie zdejme. wydaje mi sie ze ta pani jest osoba ograniczona i chyba mam prawo do wyrazania swojego stylu? uczen za zakaz noszenia jakichkolwiek ozdob?

Mischievous

Przejrzyj dokladnie statut szkoly i wszystkie regulaminy i w nich poszukaj czegos odnosnie bizuterii itp. Chociaz nawet jak nic nie znajdziesz, to moga przyczepic sie do tego, ze pieszczocha ma ostre kolce (tak, wiem), ma metalowe fragmenty i mozesz zrobic komus krzywde.
Oczywiscie zdajesz sobie sprawe, ze jak pedagog (generalnie to jest kretynska posada, tak imho, ale mniejsza z tym) ma plecy, to mozesz sobie ostro przesrac w szkole?

Szarobiala

Wiesz co, z nimi (dyrektorami, pedagogami) lepiej nie dyskutować, zdjąć i po sprawie. Jasne, że to wkurzające ale lepsze to niż zacząć wojować a później mieć problemy. Pisze o tym Mischievous mądrze. Może mieć plecy itd. i co wtedy?

Zirael

U mnie w klasie była taka mania (może to trochę za duże słowo) co do statutu, każdy go przeczytał i mniej więcej wiedział co można, a czego nie, czasem nawet lepiej od nauczycieli (szczególnie nowych Wink

).
Na dłuższą metę się opłaciło, kilku nauczycieli trochę uspokoiliśmy, kilku nieźle zaleźliśmy za skórę. Trochę się wściekali ale to raczej z bezsilności, co się mamy dziwić, mieli same jedynki czy dwójki powstawiać, a my im wyjechaliśmy ze statutem i się uchroniliśmy, bo za długo sprawdzane. Co prawda trzeba być konsekwentnym i uważać żeby nie podpaść, bo nauczyciele mogą się odgryźć (a raczej wiedzą jak i mają możliwości).

Herbaciana

My się raczej statutem nie zasłaniamy.
Raz nam się zdarzyło na chemii, a potem jak pani też zaczęła się statutu trzymać, było bodajże 16 zagrożeń na koniec. Wink

W gimnazjum miałam taki statut, że masakra.
Ale to była prywatna szkoła, więc zakazów co do ubioru itd. było mnóstwo.
Zero makijażu (poza tuszem do rzęs w liceum), spódniczek powyżej kolan, bluzek z dekoltem, nie można było mieć żadnych czach itd. , dużych kolczyków (i tylko dwa w uszach), komórek itd.
Była tragedia, bo przestrzegali tego jak cholera. ;>

Sfaxy007

Za często tego problemu nie miałam w gimnazjum, bo byłam pieszczoszką polonistki. Śmiała się ze mnie bardzo jak farbowałam włosy na najobrzydliwszy odcień blondu, ale nikt się nigdy nie przyczepił. Z pieszczochą miałam problem, z tym, że ćwieki nie były wielkie, ale były ładnie zaostrzone, na upartego oka bym pozbawiła kogoś. Pedagog zażądała, żebym przestała z tym chodzić. Nie przestałam, ale z drugiej strony wiedziałam cały czas, że mam dobrą pozycję w szkole. Jeśli się czegoś takiego nie ma - lepiej nie marudzić i się podporządkować.

johnnorton

Z nauczycielem lepiej żyć w zgodzie. Bo może się na ciebie uwziąć i bedziesz miała gorsze oceny.

marla

Zawsze jest tak, że po ukończeniu szkoły nauczyciele są już w porządku dla Ciebie. Po prostu przez zawodowy obowiązek muszą trzymać dystans.

UllaM

Te zakazy mają też swoje plusy.

pwjhr

No niby jakie? No wytłumacz

marla

Nienawidzę takich zakazów Sad

nuplo12

Ale nas to nie interesuje. W szkole trzeba czegoś jednak wymagać;p

tlmwsr

Malowanie się jest złe.

Kogoshu

Mi się wydaje, że ta pani przesadza. Nauczyciele często łamią prawa ucznia itp, ale jak my złamiemy, to jest nagle wielka afera. Dziewczyny w starszych klasach mają lekki makijaż i na nie nikt nie krzyczy. Chodzę do szkoły z pierścionkiem i pomalowanymi paznokciami i czasami ktoś się dziwnie popatrzy, ale tak to jest dobrze. Jedna pani się mnie uczepiła, ale jej powiedziałam, że to mojej mamy sprawa, czy mi pozwala, czy nie i się odczepiła.

ana900

Te zakazy są najgorsze...

pawelgawel

W szkołach są różne śmieszne zakazy. Problem w tym, że to uczeń musi się dostosować do zasad w szkole a nie odwrotnie.

funfun

ale trzeba się do nich niestety stosować.

rapi

regulaminy, statuty, a wszystko po to, by wszycy byli jednakowi... brrrr

Raddi399

Zasady są po to żeby je łamać - przeżyłam chyba wszystko - od nagonki na farbowane włosy i za dużo ozdób po zabieranie mi pałeczek od perkusji, bo to nie instrument a na bank broń - myślałam, że padnę.

inazel

To dziwna praktyka, można się z nią zgadzać lub nie. Według mnie powinno się nam pozwalać wyrażać swój styl.

Enter2045

Rodiol30

Niestety nie ma na to rady. Sama jestem przeciwko, ale musimy się dostosować...

karolgrzelak10

Jeśli w statucie szkoły są takie zakazy, to trzeba ich przestrzegać.

bubble gum

No cóż, takie prawo niestety nauczyciele mają i osobiście nie radziłabym robić sobie niepotrzebnych probemów NIe warto, nie ma sensu. Poczekasz dosłownie kilka lat i już nikt nie będzie Ci niczego zabraniał ani kazał, a przynajmniej w kwestii wyglądu.