Dziewczyński świat!

Amy

Deftones - amerykańska grupa muzyczna wykonująca muzykę z pogranicza rocka i metalu.

Zespół pochodzi z Sacramento. Moreno, Carpenter i Cunningham to przyjaciele z jednego liceum, którzy w 1988 roku postanowili założyć zespół. Wkrótce dołączył do nich basista Chi Cheng (został wybrany z powodu posiadania dobrej klasy sprzętu i długich włosów). Podczas sesji nagraniowych trzeciego LP, White Pony, jako oficjalny członek dołącza DJ Frank Delgado (jego sample pojawiały się także na wcześniejszych płytach, np. w intro do piosenki Minus Blindfold na pierwszej płycie zespołu, Adrenaline).

Na początku lat 90. zostali dostrzeżeni przez agentów firmy A&R. Od tego czasu rozpoczęła się ich światowa kariera. Początkowo grywali jako support przed takimi kapelami jak KoRn, Coal Chamber, L7. czy Ozzy Osbourne.

Grupa nagrywa obecnie swój 7 album studyjny, pod tytułem "Eros", który wyjdzie prawdopodobnie w 2009 roku.

Skład:
* Chino Moreno - śpiew, gitara
* Stephen Carpenter - gitara, perkusja
* Abe Cunningham - perkusja
* Chi Cheng - gitara basowa
* Frank Delgado - sample, instrumenty klawiszowe

Dyskografia:
* Adrenaline (1995)

* Around the Fur (1997)

* White Pony (2000)

* Deftones (2003)

* B-Sides & Rarities (2005)

* Saturday Night Wrist (2006)

* Eros (2009)

Wikipedios ;]

Do posłuchania:
Digital Bath
Change
The Chauffeur
Mascara
[link widoczny dla zalogowanych]
______________________________________

Deftones poznałam dzięki mojemu chłopakowi i jego bratu. Jak na razie, jestem na etapie poznawania twórczości tego zespołu, wzięłam się za album "B-sides And Rarities" i przyznam, że bardzo mi się podoba. Poza wymienionymi wyżej utworami polecam "Wax And Wane" - nie sposób było mi znaleźć do posłuchania w internecie. Zachęcam, może którejś z Was się spodoba.

samara

Bardzo lubię ten zespół, ale zaliczanie ich do metalu czy nawet do pogranicza jest wynikiem zwykłego dyletanctwa.
To jest dobry, ostry rock, który stylem jest nieco podobny do KoRna i Godsmacka.
Właśnie płyta Around The Fur, a także debiut Adrenaline to najmocniejsze punkty tego zespołu. Potem było już nieco gorzej.
Szczególnie na "Deftones" chłopaki zanotowali ewidentny spadek formy.
Jednak Saturday Night Wrist pokazał, że potraią grać jak należy. Zrobili coś innego niż dotychczas i chwała im za to. Dlatego Eros jest dla mnie zagadką. Czy będzie to powrót do starych brzmień czy też kontynuacja SNW, a może coś zupełnie nowego?

I nie podałaś jeszcze najlepszego utworu tego zespołu, tj. My Own Summer
równie rewelacyjnego Around The Fur.

Nosebleed
Root

A także brak tu wspaniałych kawałków z Saturday Night Wrist
Rapture
Rats! Rats! Rats!
Riviere (kapitalna ballada)
Cherry Waves

Na tej płycie znajdują się też kaszanki jak Combat czy Beware (The Water), ale ogólnie jest bardzo spoko.

//Zmieniłam linki. blablabla : ))

betka

Bardzo mi się podoba. Znam nie wiele z ich twórczości, ale jestem zdecydowanie na tak. Śmiało mogę polecić, nawet na podstawie tych niewielu piosenek, jakich zasięgnęłam. Poznałam zespół dzięki Lar, oczywiście. :*